Witam. Zauważyłeś, jak wielu grających wirtualnie, potrzebę szkolenia. To jest szczytny , rzekłbym cel. Praktyka wdrażania opracowanego własnym sumptem , bądź zaczerpniętego gotowego planu szkolenia stosowana jest od czasu do czasu przez niektóre grupy - wydaje mi się, że nieco częściej w przypadku grup używających symulatora BMS. Ale to rzecz jasna zależy chyba bardziej od zorganizowania grupy, jej podejścia do sposobu grania i tak dalej.
płk.Dąbrowski napisał(a):Gdyby było coś takiego można by było stworzyć eskadry w Lock On i innych symulatorach.
- Oj zbyt daleko idące stwierdzenie. Stworzenie eskadry wirtualnej to nie jest takie ot coś. Owszem , kiedy znajdzie się grupa kilku osób , można i owszem zamanifestować sobie utworzenie wirtualnej eskadry. I póki to funkcjonuje to jest dobrze. Potem jest przeważnie gorzej a przynajmniej lekko nie jest. W sytuacji funkcjonowania - przynajmniej "jako takiego" eskadry, stosowanie planu szkolenia jest w niektórych sytuacjach czymś bardzo pomocnym albo niemalże czymś niezbędnym. Zależy od stopnia skomplikowania i zaawansowania symulatora , ale też bardzo zależy od tego - jak napisałem wyżej - co się chce robić , w jaki sposób używać symulatora i po co.
Przechodząc do oceny Twojego pomysłu, subiektywnie uważam , że taki wysiłek jest trochę wyrzucaniem przysłowiowych pereł przed wieprze. No bo tak - skoro istnieją różne wirtualne eskadry - czy to używające BMS, Czy Lock On/DCS, War Thunder (!!!

) lub innych, to zapewne większość z nich na własne potrzeby posiada jakiś tam plan szkolenia. Jeżeli komuś zależy na nauce- ma dwie drogi: średnio i bardziej ambitny będzie się uczył sam - poszpera w internecie, poczyta manuala, czy podeprze się np filmikami na Youtubie . Inny zaś przypadek leniwego gracza chciałby mieć wszystko na talerzu i własnie taki przypadek byłby docelowym targetem dla czyjejś - np Twojej ciężkiej pracy. Wiem że być może masz podejście bardziej ideowe- niczym Prometeusz- dać ludziom , niech mają. Ja osobiście się z tego wyleczyłem. Samo zebranie niezbędnego materiału szkoleniowego czy ułożenie planu szkoleniowego nie spowoduje powstawania nowych eskadr.
Jeśli coś tam się nauczyłem to w większości dzięki zainteresowaniu , szczypcie uporu, chęci. Nie widzę sensu dawać na talerzu czegoś co po prostu zostanie najprawdopodobniej zmarnowane , a na 75 i więcej procent kompan z niego do latania będzie raczej żaden.
Gdybym miał przed sobą człowieka, chcącego osiągnąć odpowiedni poziom wyszkolenia na symulatorze lotniczym , chcącym "umieć latać bojowo na np F-16" i gdybym miał 100 procentową pewność, że jego pasją jest właśnie ten samolot, chciałby spróbować tego, co robi prawdziwy pilot "efa" , a nie potrafiłby nawet latać na jakimkolwiek symulatorze, to byłbym w stanie uczyć go od totalnych podstaw, z przyjemnością poświęciłbym mu czas tłumacząc mu wszystko po kolei co sam wiem. Ale gdybym miał cień wątpliwości, że po tym jak mu się poświęci czas to sobie pójdzie bo jakiekolwiek ograniczenie zasadami , czy czymkolwiek utrudniającym mu swobodne "robienie na co ma ochotę , po swojemu" będzie mu przeszkadzało to nie chciałoby mi się w niego zainwestować ani 20 minut.